Niezwykłe sprawozdanie z rozmów kata z ofiarą - Jürgena Stroopa, generała SS odpowiedzialnego za krwawe stłumienie powstania w warszawskim getcie, z Kazimierzem Moczarskim, polskim patriotą, żołnierzem Armii Krajowej. Moczarski, osadzony przez władze bezpieczeństwa w jednej celi śmierci ze zbrodniarzem wojennym, skazany został na swoistą torturę, która miała pognębić go i odebrać mu godność. Przez dziewięć miesięcy 1949 roku słucha zwierzeń niemieckiego nazisty, dających opis mechanizmów propagandy III Rzeszy i jedyne w swoim rodzaju psychologiczne studium totalitarnej osobowości.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 000509 od dnia:2024-07-05 Wypożyczona, do dnia: 2024-08-05
Przez dziewięć miesięcy 1949 roku w jednej celi więziennej przebywali wspólnie: Kazimierz Moczarski, bohater Armii Krajowej, i generał SS Jürgen Stroop, kat warszawskiego getta. Stalinowska brutalność i brak skrupułów postawiły między nimi znak równości. Moczarski, rozmawiając ze Stroopem systematycznie przez kilka miesięcy, zdołał stworzyć jedyny w swoim rodzaju portret "osobowości totalitarnej", a zapamiętując wypowiedzi współwięźnia, zachował zgromadzony materiał do późniejszej publikacji. Stworzony w ten sposób wizerunek "kata" zapada w pamięć bodaj równie mocno jak okoliczności, w których powstawał.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Tytuł: "Zdążyć przed Panem Bogiem" to słowa Marka Edelmana, bohatera książki Hanny Krall. Opowieść o nim jest literackim dokumentem z tragicznych dziejów polskich Żydów. Edelman był zastępcą komendanta Żydowskiej Organizacji Bojowej, potem pracował jako kardiochirurg, zdobywając międzynarodowy rozgłos. Rozmowa, jaką przeprowadziła z nim autorka, stała się kanwą książki, będącej relacją z okresu likwidacji getta warszawskiego (od 22 lipca do 8 września 1942) i powstania, które w nim wybuchło w 1943 roku. Krall powiedziała, że Marek Edelman zawsze miał ambicję zdążyć - jako żołnierz podczas wojny i jako lekarz w czasach powojennych. Chciał być punktualnie na miejscu wtedy, gdy zjawiała się śmierć, żeby ją, jeśli to tylko możliwe, uprzedzić. Edelman ``ma swoje sprawy z Panem Bogiem, mam wrażenie, że i Pan Bóg ma z nim swoje sprawy`` , stwierdziła po latach pisarka w jednym z wywiadów. Sprawa śmierci była w tym czasie równie ważna jak kwestia przeżycia. Różnica sprowadzała się jedynie do wyboru. ``Chodziło przecież o to, żeby się nie dać zarżnąć``, kiedy przyjdą gestapowcy. ``Chodziło tylko o wybór sposobu umierania``, podkreślał bohater Hanny Krall.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni